wtorek, 18 grudnia 2012

wegańskie placki ziemniaczane-moja miłość :)

jedzenie nie może być tak dobre...
gdzieś kiedyś czytałam czy słyszałam, że dobra dieta powinna wyregulować wagę.
czyli osobę chudą trochę podtuczyć, a osobie przy kości odjąć kilogramów.
i to chyba działa...
ja nigdy nie mogłam przytyć.
robiłam tzw. cudawianki.
ale co udało mi się wyhodować jakiś tłuszczyk,
to na parę dni traciłam apetyt i po ptokach...
ale od roku powoli weganizując nabrałam takiej dobrej wagi bym powiedziała.
no chudością już nie straszę :)
a i apetyt mam zawsze.
tzn. że nie zdarza mi się czasowy brak apetytu taki jak w wegetariańskiej i mięsnej przeszłości.

miałam długo tęsknotę za plackami ziemniaczanymi.
bo placki ziemniaczane ZAWSZE kochałam najbardziej.
próbowałam dodawać mąki ziemniaczanej, ale to nie to.
z mąką kukurydzianą też nie to.
a że namiętnie zaczęłam używać mąki cieciorkowej,
to i się trafiło, że użyłam jej do placków ziemniaczanych i to była EUREKA :)
od tej pory nadrabiamy stracony czas.
placki ziemniaczane są co najmniej raz w tygodniu.
obok smażonego efektu placków jest też efekt półsurowych ziemniaków,
które podobno w tej formie są najzdrowsze.
1 kg ziemniaków
cebula, 
3-5 ząbków czosnku
3 czubate łyżki mąki cieciorkowej
1 łyżeczka majeranku
sól, pieprz
1 łyżeczka octu winnego

ja nie bawię się w tarkowanie
wrzucam ziemniaki do sokowirówki,
a potem łączę sok z wytłokami ziemniaczanymi.
oczywiście mączkę ziemniaczaną z dna naczynia do soku też dodaję.
cebulkę tarkuję na tarce do jarzyn, czosnek wyciskam,
wrzucam resztę składników
i zabieram się do smażenia na dwie patelnie :)

ci co nie boją się glutenu mogą dodawać trochę mąki orkiszowej lub pszennej pełnoziarnistej-
jeśli ziemniaki wydają się byt wodniste.
można dodać też tarkowaną na najmniejszych oczkach marchewkę-mniam...



1 komentarz:

  1. placki ziemniaczane jadłam ostatnio w wakacje w Zakopanem i byłam bardzo rozczarowana - ociekały olejem i były niesamowicie przesolone.
    Od tamtego czasu planuje zrobić sama w domu, ale ciągle zapominam... narobiłaś mi apetytu :)

    OdpowiedzUsuń